wtorek, 31 maja 2016

Chapter Eight "What worse? Depression or addiction sex?"

Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic,
bo nie chce patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
~Małpa

Justin'POV
Siedziałem na kanapie i przez pewien czas nie umiałem nic z siebie wykrztusić...
-Powiesz wreszcie? - Zniecierpliwiony głos brunetki dotarł do moich bębenków usznych. Spojrzałem w jej czekoladowe oczy. Widziałem w nich ból, rozpacz, żal, złość, nienawiść... Wszystko co było skierowane w moją stronę. Jestem dupkiem... Ale muszę jej o tym wszystkim opowiedzieć. Jednak boję się, że jak będzie znała prawdę znienawidzi mnie jeszcze bardziej. Westchnęłam zamykając oczy. Przygryzłem nerwowo wargę.
-Selena... Zanim cię poznałem chodziłem z Hailey - tą dziewczyną, która mnie pocałowała... Tylko... My byliśmy w wolnym związku. - Westchnęłam patrząc na kobietę.
-Co chcesz przez to powiedzieć? - Zapytała delikatnie zdenerwowana.
-Seks bez zobowiązań. - Przygryzłem wargę spuszczając wzrok. - Nie zależało mi na niej, a jej na mnie. Z początku... Potem Hailey się we mnie zakochała i powiedziała, że nie chce tylko seksu. Chciała się ze mną związać. Jednak ja tego nie chciałem.
-Powiedz, że żartujesz proszę... - Po jej policzkach poleciały łzy. Starłem je starając się ją uspokoić. Jednak na próżno. - Nie wierzę w to wszystko...
-Później Hailey nie chciała się już ze mną kochać, bo powiedziała, że tylko na tym mi zależy. Ja byłem uzależniony od tego... Nie umiałem się opanować i... Pewnej nocy przyszedłem do niej do domu... - Przerwałem przełykając głośno ślinę. - Zgwałciłem ją.
-Wyjdź z mojego domu. - Powiedziała nawet na mnie nie patrząc. Bolało mnie to. Ale wiedziałem, że w 100% sobie na to zasłużyłem. Byłem gwałcicielem oraz seksomaniakiem.
-Sell proszę... - Ukląkłem przed nią. Nie zasługiwałem na wybaczenie jednak nie umiem żyć bez niej. Kocham Selene z całego serca. Ale przez własną głupotę ją straciłem...
-Jesteś podłym dupkiem. Nienawidzę cię! - Krzyknęła uderzając mnie w twarz. Zasłużyłem. Naprawdę zasłużyłem. - Wyjdź. Nie chcę cię więcej widzieć.
-Przepraszam. - Wyszeptałem wstając z kolan, po czym wychodząc z domu mojej ukochanej. Straciłem Selly. Już na zawsze i bezpowrotnie...

Natalia'POV
Wstałam trochę po siódmej. Wzięłam ciuchy i poszłam się przebrać do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic. Pomalowałam się, po czym zeszłam na dół w celu przygotowania sobie śniadania. Tam czekała mnie miło niespodzianka. Gofry z bitą śmietaną oraz świeżymi owocami. Mój braciszek wie co najlepsze. Och.. Mniam!
Nagle zauważyłam mają karteczkę na blacie kuchennym, a na niej napisane:

Skarbie, ja już musiałem wyjść do szkoły,
ale zostawiłem ci twoje ulubione goferki.
Smacznego Natalko! Widzimy się po południu.
Kocham cię. ~ Abraham

-Ojej... Taki on kochany! - Zachichotałam siadając przy stoliku. Włączyłam laptopa, ponieważ miałam jeszcze trochę czasu, zanim miałam iść do szkoły. Zaczęłam wcinać jedzenie przeglądając facebooka. Nagle zobaczyłam, że zostałam oznaczona w poście Miley. Nie spodobało mi się to. Weszłam na jej konto trochę zdenerwowana. Zjechałam w dół, po czym ujrzałam wcześniej wymieniony artykuł z dopiskiem Miley.

"No widzisz Natalko... Jest jeszcze szansa dla ciebie."

Zdziwiłam się jej słowami, po czym mój wzrok przeszedł na tytuł materiału.

"Państwo Mateo żyją?! Odnaleziono dwójkę ludzi podobnych do nich!"

Moje serce się zatrzymało i nie wiedziało już jak bić. Czy to możliwe? Szybko kliknęłam na link i zaczęłam czytać co tam napisano na temat moich rodziców.

"Wczoraj w pobliżu jednej z rzek Buenos Aires znaleziono dwójkę ludzi podobnych do biznesmenów państwa Carolin oraz Willa Mateo, którzy zginali w wypadku niecałe 10 lat temu. Czy to możliwe, że po tak długim czasie ta dwójka jednak się odnalazła? Przypominamy, że państwo Mateo osierocili dwoje swoich dzieci Natalię (l.15) oraz Abrahama (l.17), którzy wychowywali się z początku w rodzinie zastępczej. Jednak gdy tylko Abraham skończył 17 lat zabrał swoją siostrę i zamieszkał w domu, który został zbudowany przez ich wujka Gregora Mateo.
Jak donoszą źródła Carolin oraz Will znajdują się obecnie w szpitalu w ciężkim stanie. Nie jesteśmy pewni czy to na pewno państwo Mateo jednak jest nadzieja..."

Zamknęłam oczy. Jednak łzy i tak przedostały się na zewnątrz. Jak oni mogę?! Nie schwytali zabójcy moich rodziców, a teraz mówią, że jacyś obcy ludzie nimi są. Skurwiele.

Maximiliano'POV
Stałem przed moją szkołą czekając na Blonkera. Muszę z nim pogadać o Naty. Dlaczego on mi nie powiedział, że ona jest taka ostra?! Nagle zauważyłem chłopaka.
-Siema stary. - Podszedłem do niego podając dłoń. Uścisnął ją. Jednak wyglądał na mało zadowolonego. Coś musiał spieprzyć jak to on... Codzienność...
-Elo. Co jest? - Zapytał słabym głosem. Tak, na pewno coś spieprzył.
-Muszę z tobą pogadać na temat Natalki.. - Zacząłem, jednak on mi przerwał.
-Już ci nie będę pomagał z Nat. Nie mam do tego głowy. Na razie muszę ratować swój związek. Sorry. - Stwierdził i odszedł. Splunąłem na niego. Kurwa...
-Debil. - Warknąłem wchodząc do budy. Wkurzyłem się teraz przez Blonkera!
-Czekaj Ponte! - Usłyszałem głos Hazzy. Odwróciłem się i zobaczyłem go.
-Elo mordo. Co jest? - Zapytałem witając się z brunetem. Zaśmiał się. Zmarszczyłem brwi.
-Kojarzysz Michaela nie? - Spojrzał na mnie wyczekująco. Przewróciłem oczami.
-No... Ale wiesz, że nie przepadam za nim za bardzo. - Przygryzłem wargę.
-Tsa wiem. Ale słuchaj... Mam taką propozycję. Ty walczysz o tą całą siostrę Mateo tak?
-No tak. Ale z tego co kojarzę to Piekurs też do niej zarywa...
-Ale tym się nie przejmuj. Pomogę ci ją zdobyć pod jednym warunkiem.
-Jakim? - Zainteresował mnie swoją wypowiedzią. Raz się żyje!
-Ty pomożesz mi zdobyć Wiliams, a ja odciągnę Michaela od Natalki okey?
-A co jeśli on nie będzie chciał odwalić się od Mateo? Co zrobisz?
-Tym już se główki nie zaprzątaj. Perrie - koleżanka Nat i Sell jest w nim zabujana, więc trochę pomieszam i on się w niej zabuja. Będzie pięknie!
-No ok. Można spróbować. - Zaśmiałem się, a razem ze mną mój towarzysz.

Jennifer'POV
Denerwowałam się coraz bardziej. Jeszcze dwie minuty i rozpoczynają się egzaminy, a Natalii nadal nie ma. A co jeśli nie przyjdzie?! Zostanie jeszcze rok?! Ona tego nie wytrzyma... Już teraz zaczynają się objawy depresji, więc ona nie może się teraz zbytnio denerwować... Spokojnie. Na pewno zdąży... Musi! Musi...
-Jestem! - Usłyszałam głos Natalki. Odetchnęłam z ulgą, po czym ją przytuliłam.
-Tak się bałam... No już już. Idziemy! - Zaganiałam ją do grupy.
-Dobrze. Ale później muszę ci coś powiedzieć. - Przygryzła wargę. Zmarszczyłam brwi.
-Ok... Ale jest wszystko w porządku? - Zapytałam trochę bojąc się o dziewczynę.
-Tak jak zawsze. - Stwierdziła oddalając się ode mnie. Czyli nie jest dobrze...
-Jen? Co się dzieje z Naty? - Zapytała mnie jej wychowawczyni podchodząc do mnie.
-Chodźmy do mnie do gabinetu. Porozmawiamy na ten temat. - Uśmiechnęłam się.
-No więc? - Zapytała gdy już byliśmy na miejscu. Usiadłam na swoim krześle, a kobieta na ulubionej pufie hiszpanki, czyli na przeciwko mnie i mojego biurka.
-Podejrzewam, że Natalia popadła w depresję. - Powiedziałam bez ogródek.
-Tutaj akurat muszę się z tobą zgodzić. Natalka nie dość, że jest sama tylko z bratem to jeszcze wyszły podejrzenia, że jej rodzice żyją...
-Słucham? - Przerwałam matematyczce dziwiąc się jej słowami.
-Nie widziałaś artykułu? - Zapytała, a ja zaprzeczyłam głową. - Pokaże ci. - Podeszłą do mojego laptopa i wpisała jakiś link. Po przeczytaniu zamarłam.
-Jeśli ona to przeczytała to jestem pewno, że już nie wyjdzie z tego tak łatwo jak przepuszczałam! - Krzyknęłam łapiąc się za głowę. To prawdziwy koszmar...

***
Hej moje bąbelki. Dzisiejszy rozdział dedykuje Lusi, która pierwsza zostawiła komentarz na nowym blogu <33. Kto jeszcze nie widział to zapraszam: Only time will tell... ~ Jelena. Na moim głównym blogu rozdział powinien pojawić się dopiero przyjeździe, jednak nie obiecuje. Gdy wrócę z wycieczki do Wrocławia dodam również to co obiecywałam Lusi oraz rozdział na nowego bloga. Będzie to w piątek lub sobotę. Kocham ;**
PS. Zmieniłam sobie nazwę na Goggle+. Od dzisiaj jestem Natalunka!
Natalunka x.x

5 komentarzy:

  1. Ohhh dla mnie ??? Z jakiej okazji ? Jestes cudowna ! Czytam jelene jak ty Gastine i zapraszam do moich blogów ...
    Oh jastin ... Dupku deklu debilu pilglowku sexocgoliku ty jeden !!! Nie dziwie die sel .. Chiciaz zna prawdę... Mija biedna naty i ta wstretna Cyrus .. Jak tak można ? Ale pewnie wszystko skończy sie dobrze a jek rodzice ja poznają mmaxiu mój kochany badboy raczej piepszniety półgłówek...
    Czekam na dalsze rozwinięcie spraw

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział mimo że dla Justina zwiazek z brunetką się skonczył i to prawdopodobnie na zawsze. Ale mam nadzieje ze mu wybaczy..kiedys. mam nadzieje ze Natalki rodzice jednak zyja wtedy napewno powroci do zycia i bedzie miala w nich wsparcie

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział mimo że dla Justina zwiazek z brunetką się skonczył i to prawdopodobnie na zawsze. Ale mam nadzieje ze mu wybaczy..kiedys. mam nadzieje ze Natalki rodzice jednak zyja wtedy napewno powroci do zycia i bedzie miala w nich wsparcie

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;)
    Nie wierzę, że Justin mógł zrobić coś takiego...
    Biedna Sel, bardzo to przeżywa ;((
    Debil z niego...
    Możliwe, że rodzice Naty żyją...
    No nieźle
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Natalunka hmm podoba mi się
    ( prawie tak samo jak ten rozdział *-* )
    Cos czuje ze rodzice Natalii żyją...
    Chociaż z drugiej strony..
    Zresztą czas pokaże
    Jeny jak ja kocham tego Maxi'ego xd ♡
    Mój bad boy ♡

    OdpowiedzUsuń