sobota, 9 kwietnia 2016

Chapter Two "Do you remember that I'm alive? Barely, but I alive?" cz. 1

Może nie wystarczę, ale będę tuż obok...
Prócz ciebie nie ma mnie dla nikogo.
~Paktofonika

Natalia'POV
Życie. Co w ogóle oznacza to słowo? Jakie ono ma definicje? Ból? Cierpienie? Brak rodziców? Brak miłości? Tęsknota? Strach? Żyletka? Debile ze szkoły? Jeśli tak to ja żyje pełnią życia... Nie ma takiego słowa (z tych najgorszych), którego nie ma tam gdzie jestem. A może przyniosę jeszcze kiedyś śmierć? Jest to naprawdę możliwe. W końcu to jestem definicją śmieci... Jednak nie przejmuję się tym zbytnio... Bo po co? Skoro i tak nie me we mnie nic dobrego to chociaż mogę cieszyć się, że kiedyś polecę do nieba, a Bóg mi powie "O czyżby w końcu WIELKIE NIC nas odwiedziło". To, przecież zaszczyt być nikim. Każdy by tak chciał... Jednak tylko ja tak mam...
Wstając powoli z łóżka wzięłam ubrania i poszłam pod prysznic. Ubrałam czarne spodnie, biało czarną koszulkę i czarną, skórzaną kurtkę. Czarne buty z ćwiekami, zegarek, słuchawki i torba idealnie wszystko dopełniły. Jednak czy w tym zestawie czułam się choć trochę mniej wyrzutkiem społeczeństwa? Nie. Mnie niestety już nic nie pomoże. Jestem nikim. I każdym błędem to udowadniam.
-Siostro czy możemy porozmawiać. - Gdy zeszłam na dół mój brat prawie od razu spojrzał na mnie nie zbyt zadowolony. Zawsze gdy mówi do mnie "siostro" wiem, że to będzie poważna rozmowa. Westchnęłam siadając na krześle.
-O czym chcesz porozmawiać? - Zapytałam biorąc do ręki gofra.
-O tym jak wyrażasz się do mnie lub do innych. Co to za zachowanie?! - Krzyknął rozwścieczony. Zaśmiałam się z jego miny. Zachowywałam się jak suka.
-Przestać Abraham... - Wysyczałam spoglądając na brata. Chłopak zmarszczył brwi. - Zachowujesz się niedorzecznie. Jestem dorosła i mogę robić to co chce...
-O nie... - Przerwał mi zdenerwowany. - Masz piętnaście lat!
-I co z tego?! - Wstałem ze stołu rozłoszczona. - Zachowuję się dojrzalej niż ty! - Wykrzyczałam patrząc na niego z pogardą. Najwidoczniej nie wytrzymał. Podszedł do mnie i uderzył w policzek. Spojrzałem na niego ze łzami w oczach.
-Ja... Naty.. Przepraszam... - Zająkał się patrząc na mnie z bólem w oczach.
-Nie! Nie chcę cię znać! - Krzyknęłam trzymając się za policzek. To bolało... I tak potraktował mnie własny brat. Chłopak, którego traktowałem jak ojca...
-Proszę nie mów tak... - Wyszeptał, a po jego policzkach leciały łzy. Nie odpowiedziałam. Wzięłam torbę z książkami i wybiegłam z domu. Bolało mnie to co on zrobił. Zawsze był czuły, miły, opiekuńczy... A teraz? Uderzył mnie, bo tylko na niego krzyknęłam...

Abraham'POV
Czułem się beznadziejnie. Uderzyłem własną siostrę. Jak mam z tym żyć? Natalia jest dla mnie najważniejsza. Kocham ją i nigdy nie pozwolę ją skrzywdzić. Broniłem ją przed wszystkimi i wszystkim. Jednak nie zdołałem ją obronić przed własnym sobą...
-Ab! Jesteś? - Usłyszałem krzyki mojego przyjaciela z przed pokoju.
-W salonie. - Westchnąłem siadając na kanapie. Ukryłem twarz w dłoniach.
-Siema stary. - Rozradowany głos Justina kazał mi na siebie spojrzeć. - Co ci? - Chłopak usiadł obok mnie. Westchnąłem i zacząłem się bawić swoimi palcami.
-Pokłóciłem się z Natalią... - Wyszeptałem nie patrząc nawet na niego.
-Widzę, że to nie tylko o to chodzi... - Stwierdził kładąc mi rękę na ramieniu.
-Pod wpływem emocji... Uderzyłem ją. - Powiedziałem ponownie kryjąc twarz w dłonie. Miałem łzy w oczach. Byłem idiotą, ale też... Damskim bokserem...
-Nie za ciekawie. - Westchnął przeczesując włosy. Patrzyłem na niego niezadowolony. Nie wiedziałem co powiedzieć. - O co dokładnie poszło?
-Po pierwsze o jej odzywki, a po drugie o to, że uważa się za starszą niż jest. Mówiąc tak delikatnie o tym co mówiła mi... - Westchnąłem biorąc telefon do ręki.
-Hmm... Może ona potrzebuje kogoś kto ją pocieszy? - Spytał spoglądając na mnie kątem oka. Zdziwiony przyjrzałem się jego rozradowanej twarzy.
-O czym mówisz? - Spytałem zdziwiony unosząc brew do góry.
-Potrzebny jej chłopak... - Zaśmiał się blondyn, a ja otworzyłem szeroko oczy.
CDN!

***
Hello! Mamy pierwszą część drugiego rozdziału. Wybaczcie, że taka krótka, ale czekacie już tak długo, że stwierdziłam, że dodam wam już chociaż kawałek...
Głosujcie w ankiecie myszki!
Do zobaczenia za niedługo ;** <33 Kocham was bąbelki!
Nuśka x.x
PS. MAM NADZIEJĘ, ŻE PODOBA WAS SIĘ NOWE TŁO BLOGA I NAWA NAZWA *,*.. A DO TEGO DODAŁAM BOHATERÓW! ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI!

3 komentarze:

  1. Cudo *-*
    Abraham wrrr uderzył Naty ;-;
    Brakuje jej chłopaka haha najlepsze
    Jak to jest krótkie to ja swoich rozdziałów nie oceniam
    Fajne tło i nazwa bloga ;)
    Czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeny kobieto ja cie błagam rozumiesz?!.
    Dodaj jak najszybciej next bo to mi żyć nie daje ;-;
    Ja chce więcej!
    Nie mogę się przez Ciebie uczyć
    Dzień bez rozdziału to jak życie bez powietrza ;-;
    Podsumowując zabijasz mnie tym czekaniem ( tak tak wiem ze rozdział był dodany wczoraj xd )
    Jak jutro nie będzie nexta ta ja się wykończe psychicznie
    A co do rozdziału to już chyba nie muszę bisac jakie to jest boskie prawda?
    Tak bardzo mi się podoba ta historia *-*
    Brzydki Abraham nie można bić siostry! Xd
    Dokładnie brakuje jej chłopaka - Maxiego!
    Czekam na next kochanie ;* ( pragnę dodać że z dużym zniecierpliwieniem xd )

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem jestem w końcu
    Jak ja moglsm od razu tego nie przeczytać? To jest cudowne i takie glebokie
    Jak prawdziwa perfekcjonistką opisujesz smutne uczucia
    Jak ab mogl jaspoliczkowac?
    Powinna mu oddać
    Ide do nexta *-*

    OdpowiedzUsuń